This post is also available in: English Deutsch
• Dyrektor Domu Pielgrzyma „Totus Tuus” ds formacyjnych.
• Opiekun Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę od jej inicjacji, czyli od 9 marca 2011 roku.
Moja droga do różańca.
Moja droga do różańca nie była łatwa. Im szybciej latka lecą, tym bardziej uświadamiam sobie, że wszystko jest łaską: i bicie serca, i każdy oddech, i każde doświadczenie, i każda wiedza, i każda chwila…
Moja babcia była w parafialnym kole różańcowym, i wiedziałem, że odmawia różaniec za parafię i proboszcza. Widziałem ją z różańcem w ręku i w kościele, i w domu. Czasem modliliśmy się razem, dziadkowie, rodzice i ja z siostrą. Jako dziecko traktowałem to raczej jako obyczaj, pewne przyzwyczajenie. Nie umiałem jako chłopak – uczeń szkoły podstawowej odczytać głębi i piękna i mocy różańca. Nie pamiętam, abyśmy sami w rodzinie odmawiali systematycznie różaniec, choć zdarzyło się chyba kilka takich wydarzeń, w których różaniec był w rękach moich rodziców i w moich. Pewnie były to nabożeństwa majowe zaraz po I Komunii św., lub ważne wydarzenia w życiu rodziny, np.: pogrzeb krewnych, czy jakaś inna najczęściej ważna sprawa dla rodziny. Po odejściu babci Leokadii, już nie widziałem różańca, owszem czasem mama sięgała do niego po Mszy św., ale w domu tego nie było. Różaniec odmawiałem chętnie z wujem, który także jest kapłanem.
Pierwsze osobiste doświadczenie mocy różańca było wówczas, gdy zmarł mój kolega z elektrowni w wyniku poparzenia prądem. Brałem udział w akcji ratunkowej, ale po kilku dniach zmarł. Pomyślałem, że niekoniecznie rodzina i koledzy z pracy będą się modlić – poczekają do Mszy św. pogrzebowej i już. Wierzyłem w życie wieczne i że nie tylko niebo istnieje… Znaliśmy się dwa lata. Wiedziałem trochę o jego życiu. Podjąłem decyzję, że odmówię za niego trzy różańce – całe. 15 tajemnic przez trzy dni. Wytrwałem, choć wcześniej nigdy aż tyle różańca nie mówiłem. Miałem wówczas 21 lat. Nawet przed maturą nie odmawiałem różańca… Żal było kolegi, starszy o 3 lata, żona i mała córeczka. Po odmówieniu różańca, miałem piękny sen. Że Marek stoi uśmiechnięty na warsztacie i ma w sobie radość, którą jakby skrywa dla siebie, a nam nie może powiedzieć. Uśmiech na twarzy zdradzał, że jest szczęśliwy. Pytam go, Marek jak się czujesz, patrząc na ciebie nie widzę śladów oparzeń na głowie, widzę że wszystko zniknęło. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i jakby zdradzając znaną nam dwojgu tajemnicę rzekł: – Zobacz, tylko te dwie malutkie blizny zostały. Jest bardzo dobrze! Obudziłem się z wielka radością w sercu i przepełniony pokojem, tak ogarniającym moje myśli, ducha i ciało, że od razu uświadomiłem sobie, iż nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Gdy postawiłem sobie pytanie skąd to wyjątkowe samopoczucie, odpowiedź przyszła gdzieś z głębi duszy. – Różaniec za duszę brata pomógł mu bardzo. Kilka dni czułem tę radość. Nawet na pogrzebie. Ja się cieszyłem i wiedziałem dlaczego, inni byli smutni. Różaniec dał mi nadzieję i radość, dał wiarę w spełnienie Bożego Miłosierdzia. Byłem zadowolony, że mogłem pomóc.
Potem była długa przerwa, nie umiałem tego doświadczenia przenieść na codzienność. Dopiero w seminarium duchownym odkryłem różaniec na nowo. Ojciec duchowny proponował diakonom przed święceniami kapłańskimi. – Módlcie się nie o bogate i łatwe parafie, ale o to aby wasz pierwszy proboszcz był mądry i przekazał dużo umiejętności…. . I dostałem – mądrego proboszcza, i dobrych ludzi wokół siebie, i dużo szacunku od ludzi i opiekę materialną także dobrą. A to przez różaniec, którego zaledwie 5 dziesiątek odmawiałem w tej intencji przez 30 dni. Warto było.
Dzisiaj mam za sobą kilka odmówionych różańców pompejańskich za Ojczyznę. Jestem promotorem tej formy różańca w diecezji szczecińsko-kamieńskiej. Rozdałem około 30 tysięcy ulotek o tym różańcu. Jestem szczęśliwy że mogę propagować modlitwę różańcową.
ks. Jacek Skowroński – promotor nowenny pompejańskiej za Ojczyznę w diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
Moja przygoda z Nowenną Pompejańską.
Moja przygoda z Nowenną Pompejańską, zaczęła się w roku 2010 r., mimo że byłem w Bazylice Królowej Różańca Świętego w Pompejach w roku 1997 i już wtedy o tej modlitwie słyszałem. Jednak duchowo jeszcze tego nie pragnąłem, wówczas w ogóle różaniec był dla mnie modlitwą dobrą, szlachetną poprzez tajemnice zbawienia, ale nie miałem doń przekonania. Sam jej nie odmawiałem zbyt często. Dwa lata temu, zainteresował mnie tą modlitwą o. Jan Paweł Bagdziński – franciszkanin, pochodzący ze Szczecina, gdy przy jednym z naszych spotkań zaczął opowiadać o tym, że modli się za kogoś właśnie tą formą różańca i że jest to modlitwa przynosząca ogromne owoce. Do tego jeszcze, w gazecie „Cuda i łaski Boże” w sierpniu 2010 r. i w październiku w gazecie „Miłujcie się”, znalazłem artykuły zachęcające do zapoznania się z okolicznościami powstania tej modlitwy.
Już jesienią 2010 r., odmówiłem cały różaniec w intencji o nawrócenie i żywą wiarę swojej parafii, ale nie znając modlitw towarzyszących Nowennie Pompejańskiej, odmawiałem trochę inaczej, czasami dwa i trzy całe różańce dziennie, oczywiście krótko rozważając poszczególne tajemnice. W tym czasie zainteresowały mnie także informacje o obietnicach Matki Bożej dla odmawiających różaniec. Jakie znaczenie może mieć dla mnie i jak może wpłynąć na owoce tej modlitwy – rzeczywiste rozważanie poszczególnych tajemnic naszego zbawienia. Gdy je znalazłem, poczułem się zachęcony, jakby wezwany, zaproszony do świadomego i pogłębionego odmawiania różańca. Pomógł mi w tym Św. Ludwik Maria Grignion de Montwort:
„Chrześcijanin, który nie medytuje nad tajemnicami różańca, okazuje niewdzięczność swojemu Stwórcy i pokazuje, jak niewiele obchodzi go poświęcenie Zbawiciela, który przyszedł odkupić świat.”
Gdy po zakończonej kolędzie na początku 2011 r., zacząłem podczas modlitwy zastanawiać się co mam dalej robić, czym się zająć? Do głowy przyszła myśl, aby zachęcać ludzi do modlitwy za poszczególne parafie czy nawet za naszą diecezję szczecińsko-kamieńską. Idea została przedstawiona J.E. Ks. Abp. Andrzejowi, i po kilku dniach, poszło ogłoszenie do wszystkich parafii naszej diecezji, ale Maryja – Matka Boża, zatroskana o losy Polaków tak pokierowała sprawą, że kilka dni później temat znalazł się w Radiu Maryja. I okazało się, że Nowenna Pompejańska ma już swoich zwolenników w naszym kraju.
Od 9 marca 2011 ruszyła pierwsza Nowenna Pompejańska za Ojczyznę. Tak się ułożyło, że od 9 marca do 1 maja – czyli do Niedzieli Miłosierdzia, a więc także do dnia beatyfikacji Jana Pawła II. Jakimś zarządzeniem Bożym, informacja o tym rozeszła się błyskawicznie po całej Polsce, drogą mailową i telefoniczną. Zainteresował się także „Nasz Dziennik” i ruszyło całą parą. A że ciekaw byłem, ilu ludzi podejmie ten rodzaj modlitwy – no to dopiero byłem zdziwiony. Od 10 marca do końca miesiąca dwa telefony dzwoniły od 7.00 rano do 22.00. Nie byłem w stanie odbierać wszystkich zgłaszających się do tej modlitwy. Wielu zgłaszało swój udział jeszcze potem, w maju i w czerwcu. Zebrałem zgłoszenia także listownie i po zestawieniu okazało się, modli się już kilka tysięcy ludzi. Jak na pierwszy raz, i na wymagalność tej modlitwy to dużo. Jest to fenomen. Przy kolejnych cyklach tej modlitwy nie zbierałem już zgłoszeń, choć nadal przychodzą. Nie mam możliwości zbierać i opracowywać. Pracuję jako proboszcz w wiejskiej parafii i do tego głoszę w ciągu roku wiele razy rekolekcje parafialne i zamknięte i nie jestem w stanie przypilnować niektórych spraw organizacyjnych. Od 15 sierpnia tego roku, ruszyła już 9 edycja Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę, pod tematem: „Sercom Jezusa i Maryi wynagradzamy za grzechy Polski.” Wierzę, że podobnie jak poprzednio, wiele wspaniałych i ofiarnych serc podejmuje tę modlitwę, nie tylko za swoje sprawy, ale myśląc o całym kraju a nawet o Polakach mieszkających na obczyźnie. Owszem miałem kilka zgłoszeń grupowych i pojedynczych z USA, Kanady, Włoch, Austrii, Niemiec, Francji – tam też nasi się modlą za Polskę.
Uważam, że jesteśmy w takiej kondycji społecznej, gospodarczej, iż trzeba myśleć poważnie o odnowieniu wiary i odpowiedzialności za otrzymywane łaski od Boga. Trzeba myśleć o odnowie moralnej całego Narodu. Po prostu relatywizm moralny, czyli „robię co mi się podoba, nie przyjmuję Dekalogu jak chce Bóg i dalej mówię, że jestem głębokiej wiary katolikiem, ale trwam w grzechach ciężkich, w różnych przywiązaniach, uzależnieniach, zabobonach, magii, okultyzmie”. Dostajemy tak wiele łaski przez chrzest święty, bierzmowanie i Komunię św., a potem z łatwością wybieramy zło osobiście, a także w różnych grupach i wspólnotach społecznych i wreszcie jako Naród, – To nie może być – nam łatwo żyć! Każdy grzech ciężki – jest otwarciem furtki swojego życia na działanie złego ducha! A skoro i nasze prawo i ustawy już często nie liczą się z Dekalogiem, to tak jakby budować dom i mówić: „Ech po co fundamenty. Postawimy byle jak, aby bez wysiłku, żeby było wygodnie i łatwo, i za nic nie dopowiadać.” Niestety już Kardynał Prymas Stefan Wyszyński mówił, że jednym z największych problemów moralnych jest nasza „bylejakość”, brakoróbstwo. Mamy te słowa w Jasnogórskich Ślubach Narodu. Ale można do Boga mówić, przyrzeczenia, ślubowania i nie myśleć co się Bogu przyrzeka. Tu leży źródło naszych niepowodzeń osobistych, małżeńskich, rodzinnych, społecznych, narodowych. Dlatego przyjmujemy sakramenty, chcemy błogosławieństwa, ale odpowiedzialności za otrzymane łaski nie chcemy. Pan Bóg stał się polisą ubezpieczeniową – tylko na trudne sprawy, bo w innych sprawach radzimy sobie sami, i autorytet Boga i Jego Prawo – przeszkadza. To z kolei wielka pycha, i głupota. Mamy więc często do czynienia z pozorną wiarą religijną, traktowaną interesownie. Chcę od Boga to, lub tamto, sam Bóg i jego wola mnie nie obchodzi. A jak Bóg mi nie da tego czego ja chcę, to już dla mnie nie jest Bogiem, obrażę się na Niego, nie będę się modlił i chodził do kościoła. Takie postawy roszczeniowe nie są rzadkie.
estem proboszczem już 9 lat, wiem z codziennego życia jak to wygląda. Polska jest dzisiaj słaba jako państwo, jako system społecznego działania i troski o dobro rzeczywiste obywateli. Jeśli nie wymodlimy łaski nawrócenia – rozpadniemy się nie tylko jako małżeństwa, rodziny, społeczności, ale także jako parafie i cały Naród – pójdziemy w niewolę. Proszę zauważyć – zniewolenie grzechu zawsze prowadzi do niewoli materialnej. Czyli słabość duchowa skutkuje słabością: moralną, intelektualną, decyzyjną, zdrowotną, materialną. Osłabia wszelkie więzi społeczne: małżeńskie, rodzinne, wiejskie, zawodowe, społeczne, polityczne itd. Skutki grzechu obecne w całym życiu człowieka mogą być niestety dziedziczne! Warto zacząć czytać Pismo św. Tam jest wszystko co tu napisałem. Co mówi Bóg w Ks. Rdz 17,1 – 2, do Abrama: „Służ mi i bądź nieskazitelny, chcę zawrzeć moje przymierze z tobą.” Co mówi Bóg do Mojżesza Ks. Wj 19,5 – 6: „Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością … . Będziecie mi królestwem kapłanów i ludem świętym.” Ks. Wj 34,6-7: … Bóg miłosierny, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysięczne pokolenia, przebaczający, … ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia.” W Nowym Testamencie czytamy Ew. Mt 5,17: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.” Ew. J 14,21: „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje.”
Proszę zauważyć, Bóg oczekuje nie tylko czci wyrażonej ustami, ale wyraźnie mówi o potrzebie zachowania Prawa Przykazań Bożych. Zachowanie przykazań jest niezbędne,aby Bóg błogosławił. To jest absolutny warunek wszelkiej pomyślności, i gwarancja opieki Boga nad ludem. Jesteśmy stworzeniami, nie władcami! Przez chrzest zobowiązaliśmy się żyć Przymierzem z Bogiem. Świętość, wolność od grzechu – świadome trwanie w Przymierzu zapewnia życzliwość i miłość Stwórcy. Grzech jest zdradą, odejściem od opieki Boga. Jest zgodą na samozniszczenie stworzenia – człowieka we wszystkim czym on jest, i jego spraw. Jeśli tu dołączymy teksty np.: Ap. 12, 7-9;17., to okaże się że odejście od Przykazań Bożych, jest zgodą na niszczenie także przez złego ducha: „I rozgniewał się Smok na Niewiastę i odszedł rozpocząć walkę zresztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa.” Diabeł nie jest wymysłem księży (powiedział papież Benedykt XVI ), ale mówi o tym Pismo Święte.
Mam wrażenie, głosząc rekolekcje w różnych miejscach naszego kraju, że ludzie zaczynają szukać na poważnie Boga, często dostrzegając problem dopiero po wielu latach zmarnowanego życia. Nie traktowali na serio Dekalogu, nie pragnęli wsłuchać się w Ewangelię, zabrnęli w jakieś zło, i to całymi rodzinami. I teraz Pan Bóg zaczyna zmianę rodziny od jednej osoby. Ona dostrzega wreszcie swoje odejście od Boga, i zaczyna sama wracać duchowo. Potem modli się w sposób coraz bardziej przemyślany i systematyczny za całą swoją rodzinę i za swoich znajomych i wreszcie zaczyna widzieć szerzej podobne sytuacje. Zaczyna rozumieć, że zjawisko pozornej religijności, lub też zakłamania w postawie religijnej czy moralnej, dotyczy bardzo wielu ludzi. Zaczyna szukać innych, którzy modlą się i też dostrzegają to zniszczenie sumień. Zaczyna się modlitwa za rodzinę, a potem za dalszych krewnych i za całą społeczność parafialną. Już nie tylko za siebie rodzinę. To wszystko staje się motywem do zadośćuczynienia Bogu za grzechy, i dlatego obecny cykl nowenny ma taki charakter. To skutkuje tym, że jest to przeproszenie za grzechy narodu, wynagrodzenie modlitwą za tych, którzy tego nie widzą, aby dzięki tej postawie zadośćuczynienia, Pan Bóg zechciał dać nam jak najlepsze łaski do nawrócenia religijnego i moralnego, aby to z kolei doprowadziło do bardzo świadomej i odpowiedzialnej religijności i budowania życia osobistego bardzo zdecydowanie na Dekalogu. Na odważnym świadectwie wiary. Tak powiedział Bóg w Starym Testamencie: „Jeśli będziecie zachowywać Moje Przykazania, będę wam wierny do tysiącznego pokolenia.” Czyli zawsze.
Pan Jezus powie w Nowym Testamencie: „Kto Mnie miłuje zachowuje moje Przykazania.” Oznacza to, że jest to fundament religijności, wspólnoty człowieka z Bogiem. To szacunek do tego, co Bóg stworzył, bowiem Przykazania są wpisane najpierw w naturę duchową i materialną człowieka. Jeżeli o tym się zapomni, człowiek sam siebie może zdeprawować i zniszczyć. Warto o tym przypomnieć właśnie obecnie, kiedy tak dużo ludzi buntuje się i bluźni przeciw Bogu, obraża się na Boga, czy okazuje gniew i rozgoryczenie, gdy porusza się tematy religijne. Ponieważ nie dopuszcza się myśli, że samemu nie szanowało się łask Bożych za które, abyśmy mogli je otrzymać – Chrystus zapłacił Jego własną Krwią!
Pan Jezus powie w Nowym Testamencie: „Kto Mnie miłuje zachowuje moje Przykazania.” Oznacza to, że jest to fundament religijności, wspólnoty człowieka z Bogiem. To szacunek do tego, co Bóg stworzył, bowiem Przykazania są wpisane najpierw w naturę duchową i materialną człowieka. Jeżeli o tym się zapomni, człowiek sam siebie może zdeprawować i zniszczyć. Warto o tym przypomnieć właśnie obecnie, kiedy tak dużo ludzi buntuje się i bluźni przeciw Bogu, obraża się na Boga, czy okazuje gniew i rozgoryczenie, gdy porusza się tematy religijne. Ponieważ nie dopuszcza się myśli, że samemu nie szanowało się łask Bożych za które, abyśmy mogli je otrzymać – Chrystus zapłacił Jego własną Krwią!
Wtedy łatwa droga do grzechu i odrzucenia wszelkiej odpowiedzialności za otrzymywane wciąż dobra duchowe. To wszystko sprawia, że człowiek oddala się od Boga coraz łatwiej i nie chce powrócić, nie chce uznać odpowiedzialności za swój grzech. Jeżeli już uznał swoją porażkę, to uważa, że Miłosierdzie Boże ma mu to załatwić, a dalej będzie jak będzie. Bardzo wielu ludzi nie wierzy w piekło, a nawet jeżeli wierzą, że istnieje to są tak obrażeni na Boga, że sami lekceważą swoje zbawienie, mówiąc – że to ich nie obchodzi gdzie będą po śmierci!? Mógłbym wspomnieć o ilości uzależnionych od alkoholu, nieszczęśliwych i zranionych z tego powodu rodzinach, zgorszonych dzieciach, o związkach niesakramentalnych, o rozpadających się rodzinach, o wandalizmie i życiu zupełnie bez zasad religijnych i moralnych. O szukaniu czegoś zastępczego w stosunku do jedynej prawdziwej religii objawionej jaką jest chrześcijaństwo, a więc o magii, horoskopach, tzw. pozytywnym myśleniu, zabobonach, medytacjach wschodu. Tego jest jeszcze więcej. Człowiek z natury stworzenia jest istotą religijną, jeżeli nie chce spotkać się z żywym Bogiem w Komunii Świętej, za chwilę sam uczyni sobie bożka z czegokolwiek – to wielkie nieszczęście!
Wychodzenie z takiego uzależnienia trwa wiele lat, nawet kilkanaście. Skutki są w całych rodzinach i idą przez pokolenia. Po prostu każda fałszywa religia – to furtka otwarta złemu duchowi. Zamęt w takich ludziach religijny, moralny wprost ogromny, porządkowanie tego jest wysiłkiem i dla kapłana i dla całych rodzin wielkim zmaganiem, walką. Nieszczęścia prześladują tych ludzi i ich rodziny nieustannie i przez wiele pokoleń. Wiem o tym dużo. To jest cena lekceważenia Najświętszej Krwi Zbawiciela. Niesiemy dziedzictwo – spuściznę, skutki grzechów od trzech, a nawet więcej pokoleń! Jeszcze sprzed wojny, od prababci czy pradziadka, którzy np.: lekkomyślnie wywoływali duchy, chodzili do wróżki, wierzyli w zabobony, dokonywali aborcji, żyli bez sakramentu małżeństwa itd. To ma bardzo poważne skutki w zachowaniach i decyzjach także ich potomków. Nie za każdym razem, ale życie pokazuje, że jest łatwość do dokonywania podobnych grzechów tam gdzie u rodziców i dziadków była pewna powtarzalność określonych grzechów i złych postaw moralnych.
Przepraszam, za tę refleksję, ale 20 lat kapłaństwa to już jest trochę doświadczeń z ośmiu parafii w których pracowałem oraz z rekolekcji, które głoszę kilka razy lub kilkanaście do roku w parafiach i w domach rekolekcyjnych.
Oto motywy, które skłoniły mnie do podjęcia się propagowania Nowenny Pompejańskiej jako skutecznej metody wołania o nawrócenie i wiarę dla ludzi. Cieszy mnie, że coraz więcej ludzi chwyta za różaniec, że jest coraz więcej Mszy św., przebłagalnych za grzechy rodziny czy za grzechy Polski, że jest Krucjata Różańcowa i Jerycha Różańcowe. Każda modlitwa jest tu ważna, każde westchnienie do Boga.
Niewątpliwie Nowenna Pompejańska w Polsce przeżywa swoistą karierę. W roku 2011 rozdałem 13 tys. ulotek po całej Polsce. W 2012 i 2013 roku rozdałem ich 20 tys. Te ulotki przypominają, jak odmawiać Nowennę Pompejańską, ale także przypominają o 15 obietnicach Matki Bożej dla odmawiających Różaniec. Są zachęty kilku świętych, poprzez ich doświadczenie w tej modlitwie oraz uwagi praktyczne. Na terenie diecezji szczecińsko-kamieńskiej jest już przynajmniej kilka tysięcy odmawiający Nowennę Pompejańską. Są osoby, które świadomie i z przekonaniem propagują tę formę modlitwy za Ojczyznę na terenie swoich parafii, lub różnych grupach z którym się spotykają. Są parafie, gdzie są grupy modlitwy po około 20 – 25 osób. Są osoby, które od 9 marca tamtego roku nie opuściły ani jednego cyklu Nowenny za Ojczyznę. Znam takie osoby także w kraju. W każdej parafii naszej diecezji są ogłoszenia o kolejnym cyklu tej modlitwy. Wszystkie tematy, czyli każdego cyklu modlitwy są przemodlone i przedstawiane do akceptacji J.E. ks. abp. Andrzejowi i dopiero wtedy idą do gazet i do parafii. Były i są świadectwa nawróceń, dostaję je na piśmie, słucham od ludzi. Są świadectwa o uwolnieniu od alkoholizmu, o pojednaniu w rodzinach, o zawieranych po latach życia bez sakramentów świętych związkach sakramentalnych. To jest możliwe w skali kraju i świata. Ale trzeba modlitwy z wiarą i to gorliwej modlitwy. Trzeba by nie myśleć tylko o swoim otoczeniu, ale podjąć zaproszenie Matki Bożej Królowej Polski do modlitwy za wszystkich Polaków. Im więcej będzie wołających do nieba, tym więcej cierpień unikniemy w przyszłości, tym szybciej (co daj Panie Boże!), zmieni się wielu ludzi, a to oznacza zmiany nie tylko w rodzinach, ale w całym społeczeństwie, w polityce, w gospodarce, w ekonomii.
Zakończę słowami papieża Piusa IX z Encykliki Quas Primas z roku 1925: „Niezliczone dobrodziejstwa spłyną na całe narody, gdyby budowały życie osobiste obywateli i całych społeczeństw na Dekalogu.” Warto też przypomnieć świętego Jana Pawła II, który w 1991 r., całą pielgrzymkę do Polski poświęcił na przypomnienie o wartości i aktualności Dekalogu. „To pierwsze słowo Dekalogu, pierwsze przykazanie, od którego zależą wszystkie dalsze przykazania, (…) wpisane odwiecznie w ludzkich sercach (…).Bóg głosi prawo moralne nie tylko słowami Przymierza, (…) głosi prawdą tego rozumnego stworzenia jakim jest człowiek. W ten sposób Dekalog – dziedzictwo Starego Przymierza Boga z Izraelem – został potwierdzony w Ewangelii jako moralny fundament Przymierza Nowego we Krwi Chrystusa….Nosimy więc w sobie skarb, niewypowiedziany skarb życia Bożego…Stąd, znad Bałtyku, proszę was,… abyście nie pozwolili rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo. Proszę, abyście nie pozwolili go zniszczyć. Abyście posklejali je z powrotem, jeśli popękało.” Koszalin. Pielgrzymka do Ojczyzny 1991r. (Jak dotąd większość rodaków woli Papieża na obrazkach, niż Papieża głoszącego to, co bardzo dla nam potrzebne i w imieniu Boga. Ile jego kazań tak naprawdę przemyśleliśmy?).
Dziękuję wszystkim, którzy potrafią wznieść się intencją modlitwy ponad swoje osobiste sprawy i którzy z wiarą ogarniają swoje sprawy łącząc je w modlitwie za wszystkich Polaków. Pamiętajmy, że niewola duchowa skutkuje niewolą materialną, coraz mniej jest Polski dla Polaków, coraz więcej naszych Rodaków pracuje dla obcych właścicieli firm i ziemi. Jesteśmy u siebie, ale nie jesteśmy na swoim. To nie jest kwestia samej polityki, ale najpierw sprawa ducha! Do kogo on – duch należy! Komu się kłania, za kim tęskni? Czyli hierachia wartości, co pierwsze, co drugie, co następne w człowieku. Jeśli jest codzienne przestrzeganie Dekalogu i Święte Słowa Boga są przyjęte i jest liczenie się z Osobą Boga – co On mówi o moich wyborach, decyzjach, to tylko wtedy będzie błogosławieństwo.” Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi.” – Mówi Pismo Święte. Stare powiedzenie świętych brzmi: „Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko będzie na właściwym miejscu.” Jeśli my – ochrzczeni – i nabyci Krwią Chrystusa, uszanujemy Prawo Boże – Prawo Zbawienia, to będziemy uszanowani przez Boga, w każdej sprawie.
Zachęcajmy się wzajemnie do modlitwy za Ojczyznę, zamawiajmy Msze św. wynagradzające za grzechy rodzin i narodu. Prośmy o przerwanie skutków grzechów poprzednich pokoleń. Prośmy Boga, aby nam wskazywał przyczyny naszych nieszczęść osobistych i narodowych. Sięgnijmy po Różaniec i inne formy modlitwy, a wybawienie przyjdzie. I będzie pokój w sercach i zmiana w życiu osobistym i naszego kraju. Bóg pokona wszelkie zło, ale trzeba wołać. Mądrze wołać dzień po dniu i zmiany przyjdą.
Niech Bóg błogosławi Wszystkim czytelnikom.
Jesienny cykl Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę, który rozpoczniemy 22 października będzie miał po raz trzeci temat: „Sercom Jezusa i Maryi, wynagradzamy za grzechy Polski.” (Artykuł rok 2012 r.)
Obecnie kończy się rok 2015. Wielu nie wierzyło, iż zmiany są możliwe. A jednak! Msze za Ojczyznę, których coraz więcej było od Tragedii Smoleńskiej, Jerycha różańcowe, krucjaty różańcowe, nowenny, czuwania, nabożeństwa. Zachęty do modlitwy za Ojczyznę i modlitwa prowadzona przez Radio Maryja i w wielu parafiach w Polsce i wśród Polonii za granicą i nowenna pompejańska wreszcie doprowadziły do zmian. W tym roku bowiem mamy prezydenta i rząd dla których wartości moralne są fundamentem sukcesu w każdym wymiarze i duchowym i materialnym. Wielu mówi – to cud. Zmiana dokonała się w trakcie 28 nowenny pompejańskiej za Ojczyznę. Zmiany są widoczne, ale trzeba jeszcze modlitwy, aby życie społeczne i moralne Polski przeniknięte było prawdą i miłością. Chciejmy zatem trwać na modlitwie, aby jak najwięcej ludzi odnowiło swoje życie moralne, poznało wartość życia zgodnego z Dekalogiem i poznało radość bycia prawdziwym dzieckiem Bożym.
ks. Jacek Skowroński
Promotor Różańca Pompejańskiego
w Diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
W sprawie otrzymania ulotek, lub odpowiedzi na pytania, bądź przekazania świadectw, proszę pisać na adres: Dom Pielgrzyma „Totus Tuus”, ul. Rydla 63, 78-783 Szczecin, lub zamówić pocztą e-mail: nowenna.szczecin@gmail.com
Wezwanie Anioła Stróża Polski do narodowej mobilizacji modlitwy za Ojczyznę.
To już piąty rok, jak tysiące ludzi, codziennie modlą się za Ojczyznę o jej duchową i moralną przemianę. Wojsko Gedeona. Nieliczne może, ale wytrwałe. Może to tylko pół procenta, może kilka procent Narodu. Armia Pana, która codziennie nosi w sercu troskę o Polskę. Od Tragedii Smoleńskiej ruszyły Msze św. za Ojczyznę, Jerycha Różańcowe, Nowenna Pompejańska i Krucjata Różańcowa. Była i jest codzienna modlitwa z Radiem Maryja, modlitwa chorych, grup modlitewnych, pielgrzymów udających się na Jasną Górę i do innych sanktuariów. Są modlitwy w parafiach, w grupach charyzmatycznych i podczas spotkań ewangelizacyjnych. Modli się Polonia. Pięć lat temu trzeba było zachęcać do modlitwy za Ojczyznę – dzisiaj zrozumienie i wola są większe. Ojczyzna w potrzebie! Bądźmy konsekwentni i wytrwal! Chwyćmy za różaniec! Uklęknijmy przed Panem w Eucharystii, kładźmy nadal naszą serdeczną troskę na ołtarzu podczas każdej Mszy św. Zwycięstwo jest PEWNE. Bo pewność daje nam Słowo Pańskie: „Każdy bowiem kto prosi, otrzymuje…” (Ew. Łk 11,10). Wielu modląc się, woła wstawiennictwa Maryi. W hymnie „Magnifikat” (Ew. Łk 1, 46-55) Bóg zapowiedział: „…miłosierdzie z pokolenia na pokolenie zachowuje dla tych, co się go boją. On przejawia moc ramienia swego, rozprasza ludzi pyszniących się zamysłami serc swoich, strąca władców z tronu, wywyższa pokornych…”. Kardynał August Hlond, prymas Polski prorokował: „Walczcie pod opieką Najświętszej Maryi Panny. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej”. Widzimy modlitwy od kilku lat intensywniej czynione, publicznie i w ukryciu. Owoce zaczynają się pojawiać. Coraz więcej ludzi szuka Boga, szuka prawdy. Stoimy w progu nowego, w sensie duchowym i moralnym. Zaczynamy widzieć wypełnienia się obietnic Bożych w przemianie Narodu, choć to proces. Od stycznia tego roku noszę w sercu przekonanie, że na naszych oczach dokona się wielka zmiana, widoczna szczególnie w tym roku na scenie politycznej. Walczący z Bogiem i Kościołem – stopnieją w sile, jak lód po długiej zimie. Odejdą w cień zapomnienia „pyszniący się zamysłami serc swoich”. To jest Proroctwo Pańskie. Dekalog stanie się fundamentem dla ustanawiania praw doczesnych i każde życie ludzkie będzie objęte ustawową ochroną od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie będzie in vitro. Do tego dojdzie. Pomnożą się wtedy łaski Boże dla tego Narodu. Trzy rzeczy w Polsce szybko się poukładają dzięki zmianie ludzi we władzy ustawodawczej i wykonawczej. Pierwsza to, że w ludziach modlitwy i dobrej woli przybędzie daru mądrości i gorliwości moralnej. Druga, że wielu otrzyma łaski nadzwyczajne na pomoc małżeństwom, rodzinom, sprawom społecznym, narodowym i gospodarczym; intensywniej zmieniać się będzie oblicze duchowe, moralne i materialne Polski. Trzecia – wielu zacznie głęboko porządkować sumienia. Wielu nowych świętych będzie – wszystko to Łaska Pańska.
Anioł Stróż Polski z 12.04.2015 r. w orędziach dla Polski i Polaków:
„Polacy, bądźcie odważni w waszych czynach i powierzcie Maryi wasze troski i obawy. Jeśli wytrwacie na modlitwie, bądźcie pełni ufności w Miłosierdzie Boże, które nie pozwoli, aby łapy niedźwiedzia ani przebiegłość pantery oraz strzały lwa dosięgły orła, którego Maryja przytula do swojej piersi. Zwracajcie się do Niej i uciekajcie pod Jej macierzyński płaszcz. Oczyszczenie trwa i będzie trwać tak długo, aż otworzą się serca i ujawnią myśli. Stańcie przy Krzyżu, który jest znakiem zwycięstwa”.
Więc nie lękajmy się medialnych przekłamań, ataków na Kościół i prawdę. To w Polsce minie. Trwa oczyszczenie. To dla przemiany myślenia konieczne. Z powodu zaczynających się zmian, będzie zdziwienie mediów świata, ale kto z Bogiem, to Bóg z nim! Trwajmy z wiarą i z Maryją w modlitwie za Polskę. Maryjo, prosimy o polityków i rządzących broniących każde poczęte życie oraz troszczących się o dobro moralne i religijne narodu.
Ks. Jacek Skowroński – promotor Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę
Aniołowie Stróżowie – tajemnica dobroci Bożej.
Każdemu z nas Stwórca dał osobistego opiekuna Anioła Stróża już od urodzenia.
„Oto ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj mu się w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo Imię moje jest w nim. Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie. Mój anioł poprzedzi cię… ” Wj 23,20-23.
Powiedział to Bóg do Mojżesza, w trakcie zawierania Przymierza i dyktowania Prorokowi szczegółowych praw moralnych, rodzinnych, społecznych. Także zasad życia religijnego osobistego, rodzinnego, i narodowego. Obecność tego przypomnienia i pouczenia w momencie zawierania Przymierza ma znaczenie człowieka wierzącego, ale i dla całego narodu. Chciałoby się powiedzieć:
„Człowieku, Bóg daję ci wspaniałą pomoc i obronę na czas twego życia i zmagań o twoje zbawienie. Chciej serio przyjąć fakt obecności Anioła Stróża przy tobie, dziękuj za niego Bogu, i ucz się wsłuchiwać w jego natchnienia. Proś go o pomoc nie tylko w sprawach doczesnych, ale i moralnych i duchowych, bo On będzie pomagał ci strzec czystości duszy, i w układaniu twoich relacji z Bogiem i ludźmi.”
Anioł nas wspiera i strzeże, ale nie wyręcza. Jest adwokatem Bożej sprawy. Broni od zła, demaskuje pokusy złego ducha, uczy walki o zbawienie wieczne i zachęca do pełnienia woli Bożej. Mówi o tym Pismo św. i nauczanie Kościoła. Święty Jan Paweł II, w 1986r., powiedział, że w obecnych czasach, koniecznie trzeba wzywać Świętych Aniołów do pomocy, ponieważ konfrontacja dobra i zła jest dzisiaj wyjątkowo silna. W jednej z katechez, Papież powiedział, że: „chce przygotować nas do walki.” Złe duchy istnieją i chcą zniszczenia życia i szczęścia człowieka i narodów. Bóg daje nam wsparcie w postaci świętych, i aniołów. Codzienna modlitwa do Anioła Stróża ma być świadomym działaniem człowieka wierzącego. Św. Bernard powiada, że trzeba traktować go jak przyjaciela i często za jego posługę dziękować. Opieka Aniołów Stróżów nad nami trwa przez całe nasze ziemskie życie. Często nie uświadamiamy sobie, ile im zawdzięczamy, co by nas mogło spotkać, gdyby nie ich interwencje. Anioła Stróża mają także wspólnoty, jak zakony i parafie. W Dzienniczku św. Faustyny Kowalskiej mamy liczne przykłady jej przyjaźni z aniołami. Anioła Stróża ma każda wspólnota narodowa. Wiemy to choćby z objawień fatimskich. Ci posłańcy Boży pomagają i nam, naszym rodzinom, ale i całemu narodowi. Nie tylko Anioł Stróż Portugalii ma coś do powiedzenia od Pana Boga do Portugalczyków i świata. Ale Anioł Stróż Polski, kierując się wielką czcią Boga i Maryi, wspiera nasz naród w wypełnianiu woli Bożej. W orędziach Anioła Stróża Polski do Polaków w latach (2009-2014) dociera wielka troska Nieba o nasz naród.
„Polska otrzymała szansę, aby stać się świadkiem pośród innych narodów – lecz tak wiele zależy od was. Chrystus pragnie panować w waszym narodzie właśnie przez Własną Matkę Maryję.”
o wskazanie Anioła Stróża Polski na Matkę Bożą bardzo odpowiada naszej polskiej maryjnej duszy.
„Zwracajcie się do Niej i uciekajcie pod Jej macierzyński płaszcz. Oczyszczenie trwa i będzie trwać tak długo, aż otworzą się serca i ujawnią myśli. Stańcie przy Krzyżu, który jest znakiem zwycięstwa”
Podkreśla niebieski opiekun naszego narodu. I wzywa: „Wasza Ojczyzna potrzebuje dzisiaj świadków, których tarczą jest nieugięta wiara, a mieczem – modlitwa i ofiara”. Potrzeba więc większej mobilizacji modlitwy i postu za rodziny i za Ojczyznę. „Jeśli wytrwacie na modlitwie, jeśli pozostaniecie wierni, Bóg ukaże wam prawdę”, obiecuje Anioł Stróż Polski.
ks. Jacek Skowroński – promotor Nowenny Pompejańskiej za Ojczyznę.
Błogosławię Wszystkim odmawiającym tę piękną modlitwę różańcową. ks. Jacek S.